…i dla jednej wspólnej chwili zapomina o śmieszności…” Drogi Tato! Witam po raz kolejny w rytmach piosenek! Po raz kolejny inspirację do bloga znalazłam w „nieprawniczych” okolicznościach. Monisia słuchała piosenek z „Podróży Pana Kleksa” – a tam słowa, które napisałam. I jak idealnie pasują do prawa rodzinnego…
Drodzy Rodzice! Na pewno zetknęliście się z żądaniem odbywania kontaktów z dzieckiem w obecności drugiego z rodziców. Może sami takie żądanie zgłaszacie, a może przed takim żądaniem się bronicie. Zasadą jest, że dziecko i rodzic, który z nim nie mieszka na co dzień, mają prawo do swobodnych kontaktów ze sobą. Ograniczenie tej zasady – poprzez obecność drugiego rodzica – może nastąpić tylko w wyjątkowych wypadkach, uzasadnionych przykładowo obawą o bezpieczeństwo dziecka. Ale i to nie zawsze. Często rodzice po rozwodzie są bardzo skłóceni, a dzieci ich konflikt wyczuwają. W takich sytuacjach – gdy stykanie się rodziców ze sobą ponad potrzebę jest wysoce niewskazane, a rodzicowi odbywającemu kontakty „trzeba się przyjrzeć” – można ustanowić nadzór kuratora nad sposobem realizowania kontaktów. Prawo do swobodnych kontaktów traktuje się jednak priorytetowo.
Drodzy Rodzice! Po co wnosicie o swoją obecność przy kontaktach dzieci z drugim rodzicem? Czy rzeczywiście aż tak bardzo obawiacie się o dziecko, że musicie „mieć na oku” tego drugiego? A może chcecie mieć pretekst do spędzenia czasu z rozwiedzionym małżonkiem, którego odejścia nigdy nie zaakceptowaliście?…
Piosenka:
„Meluzyna„
Autor tekstu: | Krzysztof Gradowski |
Kompozytor: | Andrzej Korzyński |
Rok powstania: | 1985 |
Wykonanie oryginalne: | Małgorzata Ostrowska |
Płyty: | Podróże pana Kleksa (LP, 1985), Przeboje pana Kleksa (LP, 1989), Najlepsze przeboje Pana Kleksa (CD, składanka, 2011) |
{ 2 komentarze… przeczytaj je poniżej albo dodaj swój }
Z mojego zawodowego doświadczenia wynika, że oprócz wymienionych przez Panią Mecenas okoliczności, jest jeszcze jedna. Kontakty w obecności drugiego rodzica mają sens także wtedy, kiedy przez długi czas ich nie było, a dziecko jest małe. Czyli kiedy relację rodzic-dziecko trzeba tak naprawdę zbudować od nowa. Wyobraźmy sobie sytuację, gdy rodzice rozstali się gdy dziecko miało dajmy na to 6 miesięcy. Teraz ma 2 lata i przez ten czas nie widziało drugiego rodzica. Dla takiego dziecko jest to obca osoba. Moim zdaniem jest oczywiste, że pierwsze kontakty powinny w takiej sytuacji odbywać się w taki sposób, by rodzic, z którym dziecko mieszka był przynajmniej w pobliżu.
Witam! Takie sytuacje też są, że rodzice chcą dziecko przyzwyczaić do obecności tego drugiego. Z tym, że najczęściej nawet sami rodzice – traktują to jako rzecz przejściową. Często sami potem ustalają, że dziecko kontaktuje się z drugim rodzicem bez obecności tego, z którym mieszka. Pozdrawiam!